„Skoczek kukurydziany” dotarł do Polski
Instytut Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy poinformował, że w uprawach kukurydzy w Polsce stwierdzono wysoką liczebność , który na zachodzie Europy jest jednym z najpospolitszych skoczków. Jego przybycie może być związane ze zmianami klimatycznymi, które sprzyjają gradacji szkodników ciepłolubnych.
Zyginidia scutellaris w języku angielskim znany jako „maize leafhopper” nie doczekał się jeszcze oficjalnej polskiej nazwy. W wolnym tłumaczeniu (ze względu na szkodliwość i grupę, do której jest zaliczany) może być nazywany skoczkiem kukurydzianym. Po raz pierwszy obecność szkodnika zanotowano w kraju (w północnych rejonach) ponad 100 lat temu. Późniejsze doniesienia dotyczą czasów współczesnych – Zyginidia scutellaris był widywany w 2000 i 2001 roku na Górnym Śląsku i w 2009 roku w Winnej Górze. W ostatnim przypadku prowadzono kilkumiesięczne badania podczas których odłowiono zaledwie jedną samicę z rodzaju Zyginidia.
Teraz ze względu na dużą liczebność owada można uznać za nowego szkodnika kukurydzy w Polsce.
Zyginidia scutellaris znowu widywany na Winnej Górze
1 sierpnia 2019 roku podczas lustracji upraw kukurydzy w Winnej Górze po raz kolejny stwierdzono obecność szkodnika. Tym razem liczebność jest wysoka, co prawdopodobnie związane jest ze zmianami klimatycznymi. Na jednej roślinie znajdowało się od kilku do kilkunastu osobników Zyginidia scutellaris. Na liściach zauważono ślady zerowania – białe plamki, czasem o gwiaździstym kształcie. Owad wysysa soki z roślin. Według literatury jego żerowanie wiąże się także z ryzykiem przenoszenia patogenów. Skoczek kukurydziany ma ciało o długości ok. 2-2,5mm. Jego zabarwienie jest żółtawe z charakterystycznymi trzema ciemnymi trójkątami na grzbiecie.
Źródło: ior.poznan.pl